Zwyczaje i obrzędy ludowe okolic Krotoszyna.
Region krotoszyński obfituje w wiele zwyczajów i obrzędów ludowych. Związane były z porą roku, pracami w gospodarstwie, a także świętami kościelnymi. Rozróżniano zwyczaje zimowe, wczesnowiosenne i wiosenne obchodzone ze Świętem Zmartwychwstania, związane z letnim przesileniem dnia z nocą, żniwami i porą jesienną. Powtarzały się rytmicznie w określonych porach roku. Z dużego bogactwa tradycji regionalnych istniejących w opisach dokonano wyboru najważniejszych, które tworzą rok obrzędowy.
Opisane zwyczaje ludowe już nie istnieją na wsi wielkopolskiej. Niekiedy znajdujemy tylko ich ślady, które zacierają się coraz bardziej. Stare, często zapomniane zwyczaje kryją w sobie jednak wiele piękna i uroku, są żywym świadectwem kultury naszych przodków, naszą tożsamością regionalną.
-------------------------------------------
SPIS TREŚCI:
- Gody
- Nowy rok
- Święto trzech króli
- Zapusty, podkoziołek
- Wielkanoc
- Wianki
- Wieniec
- Pierzocha
- Autorzy opracowania
--------------------------------------------------
GODY
Gody - obchodzono w grudniu. Był to okres od wigilii Bożego Narodzenia do 1 stycznia. Nazywany tak prawdopodobnie od zetknięcia się dwóch lat, czyli godów starego i nowego roku. Przypadającą w tym czasie wigilię i Święta Bożego Narodzenia obchodzono bardzo uroczyście.
W naszych okolicach przygotowywano dziewięć potraw wigilijnych, pod obrusem było siano, a snopek słomy stawiano w kącie izby. Po wieczerzy tym snopkiem obwiązywano drzewa owocowe, żeby dobrze rodziły. Resztki wieczerzy zanoszono zwierzętom. Po kolacji rozdawano łakocie, podarki, zapalano świece i śpiewano kolędy, przebierano się też za tzw. gwiazdorów, których nazywano wiliarzami, wigiljarzami lub Starymi Józefami.
Przebierańcy występowali w gromadzie, ubrani w kożuchy i lniane brody. Najpiękniejsze szaty miał ten chłopak, któremu przypadła rola św. Józefa. Gwiazdory śpiewali kolędy, wypytywali dzieci pacierza, gdy nie umiały częstowali rózgami lub przeciwnie za dobrze odmówioną modlitwę dawali ciastka w nagrodę. W drugi dzień świąt na wsiach obsypywano się owsem, który też święcono podając przy tym, że jest to na pamiątkę męki św. Szczepana.
Nowy Rok witano zabawami i pochodami. Chłopcy chodzili do chat krotoszyńskich gospodarzy życząc im
obfitych zbiorów. Prowadzili ze sobą turońka. Był nim ukryty pod kożuchem chłopak. Kłapiąc paszczą tura
straszył dzieci, dokuczał dziewczętom. Gromada wygłaszała tradycyjne życzenia. Na pożegnanie gospodyni
szczodrze napełniała koszyki chłopców plackiem i kiełbasą.
W Nowy Rok mieszkańcy witali się słowami Dosiego Roku!
Na szczęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok
Żeby Wam się rodziła kapusta i groch
Żyto jak koryto, pszenica jak łachawica,
Bób jak żłób, owies jak skopiec,
Len jak pień, kurki czubate
I dziewczęta kędzierzate.
ŚWIĘTO TRZECH KRÓLI
Po dziś dzień zachował się w Krotoszynie zwyczaj obchodzenia domów przez kolędników w
Święto Trzech Króli - 6 stycznia.
Chłopcy przebierali się w strój monarchów, odwiedzali mieszkania sąsiadów i znajomych.
Jeden z nich kroczył z gwiazdą, drugi z betlejemską szopką, trzeci ze skarbonką.
Wchodząc do izby śpiewali kolędę i wygłaszali życzenia:
Za kolędę dziękujemy,
Zdrowia, szczęścia winszujemy,
Byście sobie długo żyli
Zdrowi i szczęśliwi byli
Na ten Nowy Rok!
Tego dnia wybierano też tzw. Migdałowego króla. Zostawała nim osoba, która w placku
znalazła migdał. Mogła wtedy wyrazić życzenie,
spełniane przez gospodarza.
ZAPUSTY, PODKOZIOŁEK
Czas przed wielkim postem nazywany jest ostatkami, zapustami, a ostatnie
3 dni przed Środą Popielcową zapustem lub mięsopustem. Był to czas zabaw i
wesołych pochodów przebierańców. Chłopcy chodzili po wsiach przebierając się
za konia, kominiarza, muzykanta, babę lub dziada.
Podkoziołek. We wtorek zapustny, czyli przed popielcem młodzież zbierała się w gospodzie,
by wesoło zakończyć mięsopusty. Podczas zabawy tańcząca para stawała przed muzykantami,
a jeden z chłopców przypominał wszystkim o konieczności złożenia pod koziołkiem pieniędzy. Tancerka rzucała pod figurę kozła stojącego na talerzu datek w podziękowaniu za zapustne tańce. W odróżnieniu od innych zabaw taniec ten opłacały dziewczęta. O godzinie dwunastej rozsypywano po gospodzie popiół - i tak zaczynał się post.
Oj, podkoziołka trzeba dać
Oj, dobrze było cały roczek ubodać (tańczyć)
Nazwa podkoziołek pochodzi od głównego elementu wtorkowej zabawy - w naszym regionie była to figurka wyobrażająca kozła.
WIELKANOC
Najbogatszym w zwyczaje był okres Świąt Wielkanocnych, kiedy witano budzącą się do życia przyrodę. Było to też święto wiosny.
Niedziela Palmowa zwana dawniej także Kwietną - otwierała cykl obrzędów Wielkanocnych. Poświęcone w tym dniu w kościele palmy, czyli wierzbowe gałązki zatykano za obrazy, na szczytach dachów, w stodole i oborze. Wierzono, że palma cudownie chroni przed uderzeniem pioruna, zapobiega pożarom, chorobom.
Wielki Czwartek - w wielu miejscowościach regionu krotoszyńskiego istniał zwyczaj obiegania wiosek z kołatkami zwanymi w gwarze klekotkami. Wszędzie rozlegały się trzaski i kołatania dopóki zniecierpliwiony gospodarz nie wykupił się jajkami, kołaczem czy innym przysmakiem. W Kobiernie chłopcy jeździli po wsi specjalną taczką zwaną taradajką lub babą. Taka procesja wielkopostna chodziła od kościoła do każdego krzyża we wsi, objeżdżając go trzykrotnie. W Wielki Czwartek wkładano też do gniazd zrobionych przez dzieci pod drzewami i krzewami malowane jajka, tłumacząc, że przyniósł je zając.
Gospodyni dajcie żuru Wierzba bije, nie ja bije!
Bo robimy pogrzeb żuru! (Boże rany)
(Pogrzeb żuru)
W Wielką Sobotę święcono w kościołach wodę oraz potrawy. Tradycyjnie do koszyków ozdobionych gryczpanem wkładano kołacze, czarne chleby, bułki, placki, malowane jajka, kiełbasy, szynki sery, baranki z masła, ocet, sól, chrzan. W okolicach Krotoszyna znane były pisanki - jajka zdobione przy pomocy wosku i jednokolorowe kraszanki - gotowane w odwarze z roślin.
W Niedzielę Wielkanocną po rezurekcji na wsiach odbywały się wyścigi wozów konnych. Każdy gospodarz chciał jak najszybciej dojechać do własnej chaty - miało to zapewnić szybkie i szczęśliwe zakończenie żniw lub wesele dla młodych. W tym dniu uroczyście zasiadano do śniadania wielkanocnego, podczas którego gospodarz dzielił się ze wszystkimi jajkiem. Resztki święconego dodawano bydłu do paszy , a skorupki jaj rzucano kurom. Dawniej przestrzegano, aby ten dzień każdy spędzał w domu, a odwiedziny odkładał na później. Po śniadaniu gospodarz wychodził w pole i wiechą z kłosów zboża święcił zagony.
W Poniedziałek Wielkanocny istniał powszechny zwyczaj polewania się wodą. Dynguśnicy chodzili po domostwach z rozpostartą na wysokim krzyżu chorągiewką. Oblewali gospodynie i dziewczęta domagając się nagrody w postaci jajek, kiełbasy i placków. Towarzyszył im śpiew:
Przyszli my tu po dyngusie
Zaśpiewajmy o Jezusie
O Jezusie, o Maryi
O tej świętej Familiji
Pan kraje, Pani daje
Proszę o święcone jaje!
Po wsiach wędrowały także gromady przebierańców. Wśród śpiewu, okrzyków i wrzawy wypraszano smakołyki ze świątecznych stołów. Obwożono kokota - drewnianego koguta na dwukołowym wózku lub chodzono z niedźwiedziem. Niedźwiedziowi odzianemu w słomę i grochowiny towarzyszyli baba, kominiarz, jeździec na koniu. Prowadził go Cygan - prowadziciel, który przygrywał gromadzie na skrzypcach. Do tradycji w tym dniu należał też gaik zwany w okolicach Krotoszyna Nowym Lotkiem. Z gaikiem, czyli z przystrojonymi świerkowymi gałązkami, chodziły po wsiach dziewczęta. Śpiewały pieśń wiosenną:
Gaiczek zielony pięknie przystrojony
Po wsi sobie chodzi,
Bo mu się tak godzi.
Do wielkiego kosza Pani gospodyni Rekwizyt kokota
gospodarze wkładali Nowe Lotko w sini z inscenizacji roku
wszystkim przebierańcom Żeli chcecie oglądować, obrzędowego
dary w postaci jaj, To musicie co darować w Gimnazjum nr 1
wypieków, słodyczy. Zielony gaj - koszyczek jaj
(Gaik)
WIANKI
W noc Św. Jana następowało letnie przesilenie dnia z nocą. Wierzono, że niezwykłą moc ma ogień, woda i rośliny. W Krotoszynie dziewczęta zbierały się wtedy nad Jeziorem Odrzykowskim ( Błonie ) i puszczały wianki na wodę. Otaczający mrok rozświetlały płonące świece zatknięte w pięknie uplecione wianki.
Płyńże mój wianeczku
Ku dalekim brzegom
Pozdrów ode mnie
Chłopca kochanego
WIENIEC
Do krotoszyńskich zwyczajów w okresie lata należał Wieniec. Była to uroczystość rolnicza po zakończonych żniwach. Przez wieś przy muzyce wędrował barwny pochód. Dziedzicowi wręczano wieniec zbożowy, który symbolizował udane plony. Gospodarz zapraszał żniwiarzy do zastawionych stołów, gdzie przy dźwiękach muzyki jedzono, tańczono i bawiono się do rana. Wręczanie wieńców żniwnych odbywało się tam, gdzie dawniej były folwarki. Współcześnie dożynki są nową formą zwyczajową, w których wieniec zbożowy ofiaruje się miejscowym władzom.
Niesiemy tu wieniec
Panu na dziedziniec
Wieniec, wieniec orzechowy
Bogu dzięka, że Pan zdrowy.
Plon, niesiemy plon
W gospodarza dom
Żeby dobrze plonowało
Po sto korcy z mendla dało.
PIERZOCHA
W okresie jesieni znany był zwyczaj Pierzochy lub Pierzodarcia. Był on okazją do wspólnego spędzania długiego i szarego wieczoru. Dziewczęta darły pierze na pierzynę dla panny młodej. Na zakończenie prac gospodyni podawała poczęstunek pracującym kobietom, który nazywany był także podkurkiem. Do innych jesiennych zwyczajów należały też zaduszki oraz wróżby w wigilię Św. Katarzyny i Św. Andrzeja.
AUTORZY OPRACOWANIA
Autor, opracowanie graficzne i tekstowe: Renata Witczak
Rysunki: Małgorzata Polańska, uczennica Gimnazjum nr 1 w Krotoszynie
Konsultacja: Helena Kasperska, dyrektor Muzeum Regionalnego im. Hieronima Ławniczaka w Krotoszynie
Zdjęcia: wykonane zostały podczas inscenizacji roku obrzędowego w Gimnazjum nr 1 w Krotoszynie